Śmichu-chichu było co nie miara.
Miałam też dużą podnietę, bo wiedziałam, że nareszcie będę mieć materiał na noteczkę.
Myślałam, że za pierwszym razem kokosanki mi nie wyszły, ale takiej poprawki nie spodziewałam się nawet ja, mistrzyni zakalców...
Kokosanki
przepis z Moich Wypieków
Składniki na 14 dużych kokosanek:
- 2 jajka
- 140 g cukru pudru
- 200 g wiórek kokosowych
Białka ubić na sztywno, na koniec ubijania dodać cukier (stopniowo czyli dodać łyżkę cukru i dobrze zmiksować), żółtka i dalej ubijać. Wsypać wiórki kokosowe i wymieszać. Na natłuszczoną blachę wykładać łyżką masę kokosową (można też np. lepić z niej kule, ja wykładałam gałkownicą do lodów).
Piec około 15 minut (zależy od wielkości kokosanek - ja piekłam kilka minut dłużej) w temperaturze 170ºC. Po ostudzeniu zdejmować z blachy.
Detektor zakalcuchów:
Pierwsza próba
Za pierwszym razem nie doczytałam w komentarzach, że trzeba robić tak jak przy bezach, czyli dodawać cukier puder stopniowo. Po prostu wsypałam cukier za jednym zamachem i się za bardzo nie przejmowałam, chociaż gdzieś, głęboko tam, z tyłu głowy, pojawiła się myśl, że to chyba zbyt proste żeby mogło być prawdziwe.
Myślałam, że niezbyt się udały, gdyż ze zgrabnych kopczyków powstały placki przypieczone po bokach.
Druga próba
Myślałam, że naprawię błąd, wsypię cukier łyżka po łyżce i będzie cacy.
Tymczasem powstało coś takiego:
Nieestetyczność |
Mokro, panie! |
Placek kokosankowy |
Pani, jak to nakładać? |
Kiedy były jeszcze ciepłe, z trudem odłupywało się je od papieru do pieczenia.
Przeczytawszy komentarze innych wypiekaczy kokosanek doszłam do wniosku, że tym razem dodałam za mało wiórków kokosowych. Masa była wodnista, więc prosiła się o większą ilość kokosowego wsadu, ale ja i tak nie miałabym co dodać, bo nie miałam zapasowego opakowania. No chyba, że kilka chochli mąki.
Życzę miłych zakalcowatych kokosanek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz