Na świątecznym jarmarku chleb litewski kosztował 6 zł za kilogram.
Ciemne bochny kusiły przechodniów wyłaniając się zza sterty opasłych kiełbas.
W zamian za zabranie do ciepłego domu miały nam wyjawić tajemnicę - jak do jasnej chociapy smakuje chleb litewski?!
Jednak żydowsko-szkocki chapacz pochlipywał cichutko: "Panie, za drogo".
Ale od czego jest Gallica Zakalczanka?
Szastu-prastu, zakasała rękawy poliestrowego swetra i zarobiła ciasto na zakalca.
Poszukując ciekawego przepisu, natknęłam się na foteczkę, która poruszyła mą wyobraźnię.
Chcę taki sam! Ze spieczoną skórką, mięciutki w środku.
Trochę bałam się 3 łyżek cukru widniejących w przepisie, ale na szczęście nie stchórzyłam i je dodałam.
Dzięki temu chleb smakował bardzo interesująco - kwaśno-słodki miąższ idealnie komponował się z aromatem kminku.
Nie jestem miłośniczką kminku, ale w tym chlebie nie może go zabraknąć.
Zmodyfikowany przepis znaleziony w Spiżarni
Zaparzanie mąki/zaczyn - dzień przed pieczeniem
200 g mąki żytniej razowej
10 g kminku
1 łyżka słodu żytniego albo 2 łyżki kawy zbożowej
około 350 g wrzącej wody
200 g zakwasu
W misce wymieszać mąkę, słód żytni i kminek. Zalać gorącą wodą i dobrze wymieszać, aby nie pozostały grudki.
Odstawić do ostygnięcia na 2-3 godziny.
200 g mąki żytniej razowej
10 g kminku
1 łyżka słodu żytniego albo 2 łyżki kawy zbożowej
około 350 g wrzącej wody
200 g zakwasu
W misce wymieszać mąkę, słód żytni i kminek. Zalać gorącą wodą i dobrze wymieszać, aby nie pozostały grudki.
Odstawić do ostygnięcia na 2-3 godziny.
Następnie wmieszać zakwas, przykryć szczelnie i odstawić do fermentacji na 12 godzin.
Ciasto właściwe
przygotowany dzień wcześniej zaczyn
100 g mąki żytniej razowej
120 g mąki pszennej chlebowej
35 g cukru
35 g miodu naturalnego/melasy
2 łyżeczki soli
Do miski z zaparzoną mąką dodać mąkę żytnią, mąkę pszenną, sól, cukier i miód. Dobrze wymieszać do połączenia składników - ciasto będzie gęste; następnie przełożyć do natłuszczonej i obsypanej otrębami foremki chlebowej (u mnie foremka o wymiarach dolnych 27 cm x 8 cm). Foremkę z ciastem przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na 3-4 godziny do wyrośnięcia.
Chleb piec w temperaturze 230°C przez 15 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 210°C i piec kolejne 45 minut.
Po upieczeniu spryskać bochenek wodą.
Całkowicie wystudzony chleb zawinąć w bawełnianą lub lnianą ściereczkę i folię i zostawić na co najmniej 12 godzin. Chleb litewski smakuje najlepiej na drugi, trzeci dzień po upieczeniu.
Ciasto właściwe
przygotowany dzień wcześniej zaczyn
100 g mąki żytniej razowej
120 g mąki pszennej chlebowej
35 g cukru
35 g miodu naturalnego/melasy
2 łyżeczki soli
Do miski z zaparzoną mąką dodać mąkę żytnią, mąkę pszenną, sól, cukier i miód. Dobrze wymieszać do połączenia składników - ciasto będzie gęste; następnie przełożyć do natłuszczonej i obsypanej otrębami foremki chlebowej (u mnie foremka o wymiarach dolnych 27 cm x 8 cm). Foremkę z ciastem przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na 3-4 godziny do wyrośnięcia.
Chleb piec w temperaturze 230°C przez 15 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 210°C i piec kolejne 45 minut.
Po upieczeniu spryskać bochenek wodą.
Całkowicie wystudzony chleb zawinąć w bawełnianą lub lnianą ściereczkę i folię i zostawić na co najmniej 12 godzin. Chleb litewski smakuje najlepiej na drugi, trzeci dzień po upieczeniu.
Detektor zakalcuchów:
Za pierwszym razem chleb wyszedł mi trochę "glutowaty".
Postanowiłam zredukować ilość wody w zaparce.
Zamiast 400 g wrzącej wody, dodałam ok. 350 g.
Modyfikacja wyszła chlebowi na dobre, bo nadal miał mięciutki, mokry miękisz, ale nie aż tak gliniasty jak za pierwszym podejściem.
A może mój zakwas był wtedy trochę leniwy i nie współpracował ze mną należycie?
Tym razem chleb wyrastał ok. 4 godziny w wyłączonym piekarniku. Piekarnik nie był zimny, bo zastosowałam taki trik, że nagrzewałam go przez 1 minutę do temperatury 60°C. Dzięki temu chlebkowi było ciepło i przytulnie:P.
Spójrzmy na miękisz - trochę roluje się w wałeczki, ale nie ma glutowatej katastrofy:
A jak wyglądał ten pierwszy bochenek?
Chleb wyrastał długo, bo ok. 7 godzin (a muszę przyznać, że trochę oszukałam i dodałam 2 g świeżych drożdży), nie pamiętam niestety w jakiej temperaturze i w jakich warunkach.
Postanowiłam zredukować ilość wody w zaparce.
Zamiast 400 g wrzącej wody, dodałam ok. 350 g.
Modyfikacja wyszła chlebowi na dobre, bo nadal miał mięciutki, mokry miękisz, ale nie aż tak gliniasty jak za pierwszym podejściem.
A może mój zakwas był wtedy trochę leniwy i nie współpracował ze mną należycie?
Tym razem chleb wyrastał ok. 4 godziny w wyłączonym piekarniku. Piekarnik nie był zimny, bo zastosowałam taki trik, że nagrzewałam go przez 1 minutę do temperatury 60°C. Dzięki temu chlebkowi było ciepło i przytulnie:P.
Spójrzmy na miękisz - trochę roluje się w wałeczki, ale nie ma glutowatej katastrofy:
Ale wyzoomowałam focię, nie? |
Chleb wyrastał długo, bo ok. 7 godzin (a muszę przyznać, że trochę oszukałam i dodałam 2 g świeżych drożdży), nie pamiętam niestety w jakiej temperaturze i w jakich warunkach.
Czas pieczenia również musiałam wydłużyć.
Jak widać na foteczkach, chleb miał bardzo mokry, gliniasty miąższ. Tak samo było poprzednim razem, kiedy upiekłam chleb litewski z innego przepisu.
Nie jest to jednak zarzut. Dzięki zaparce chleb był bardzo mięciutki i całkiem miło się przy nim pracowało żuchwą.
Wydawało mi się, że od spodu wkradł się maleńki zakalec, ale może tylko mi się przywidziało?
Wydawało mi się, że od spodu wkradł się maleńki zakalec, ale może tylko mi się przywidziało?
Miękisz do poprawki |
Po kilku dniach miąższ wysuszył się i nie zostawiał mokrych śladów ani na nożu, ani na podniebieniu:
Na sam koniec chciałabym zwrócić uwagę na pewne ciekawe zjawisko.
Od ponad roku w moich chlebach pojawia się tajemnicza wyrwa.
Nie wiem jaka jest fachowa nazwa, może "rozerwany miękisz"?
Nie tylko w swoich chlebach zauważyłam taką wadę, w sklepowych też się zdarza.
Czy taka wyrwa bardzo wpływa na ocenę chleba? A no pewnie:P. Kiedy chcemy posmarować kromkę masełkiem, pajda rozpada się i kruszy, uniemożliwiając nam delektowanie się kanapeczką. Zdarza się, że kromka rozpada się na kilka kawałków podczas wkładania do otworu gębowego i spada na podłogę i ubranie:P.
Próbowałam dowiedzieć się co powoduje wyrwy w chlebach, ale szczerze powiedziawszy nie znalazłam odpowiedzi. Z tego co dotychczas wyszperałam w netku okazuje się bowiem, że powodów może być kilka.
Temu problemowi chciałam poświęcić osobną notkę, ale niestety muszę się z tym wstrzymać, dopóki nie dowiem się co jest przyczyną wyrw w moich chlebach.
Tymczasem spójrzmy na rozerwany miękisz chleba. Wyrwa powstała tylko po jednej stronie:
Wyrwa |
Życzę zakalcowatych wyrw!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz