Nie wiem czy w tym roku Zorra zaplanowała After Hours Party, bo na jej stronie widzę tylko Roundup czyli podsumowanie.
Może w poprzednich latach nie cieszyło się dużym zainteresowaniem i zrezygnowała z niego?
Szkoda, przecież każdy lubi wiedzieć, że jego propozycja nie przepadła bez echa;).
Światowy Dzień Chleba 2013 odbył się 16 października i już zdążyłam o nim zapomnieć.
Kilka dni temu przypadkowo trafiłam na baner akcji na jakimś blogu i pomyślałam, że warto jeszcze raz przejrzeć co upiekli chlebomaniacy z całego świata.
Moją uwagę zwróciły drożdżowe palmiery, zapronowane przez hiszpańską blogerkę Paulę.
Oryginalne palmiery robi się z ciasta francuskiego, więc ich drożdżowy odpowiednik odziedziczył po nich chyba tylko kształt.
Ale nie powinnam tak marudzić bo bułeczki wyszły niczego sobie!
W moim wykonaniu to bardziej takie ciasteczka albo maleńkie przekąski.
Mięciutkie w środku i z chrupiącą skórką.
Przygotowałam trzy rodzaje nadzienia: z samym cukrem, cynamonem i dżemem jeżynowym.
Chyba najbardziej smakowały mi te z cukrem.
Drożdżowe palmiery
Przepis z Con las zarpas en la masa
24 sztuki
Ciasto:
- 150 ml ciepłego mleka
- 20 g świeżych drożdży
- 40 g cukru
- 50 g masła w temperaturze pokojowej
- 3 żółtka
- 400 g mąki pszennej typ 500
- 10 g soli
Nadzienie:
- 50 g stopionego masła
- cukier
Rozpuścić drożdże w mleku. Dodać pozostałe składniki. Wyrabiać ciasto ręcznie przez 10 minut. Uformować kulę, zostawić pod przykryciem do podwojenia objętości (około 1 godziny).
Podzielić ciasto na dwie części. Rozwałkować na cienki prostokąt. Posmarować roztopionym masłem, posypać obficie cukrem i zwinąć po prawej stronie w kierunku środka, następnie po lewej stronie do środka.
To samo powtórzyć z drugą połówką ciasta.
Coś w tym stylu, nie? |
Pokroić na kawałki o grubości 1 cm, spłaszczyć i umieścić na papierze do pieczenia. Ponownie posmarować roztopionym masłem i odstawić do wyrastania na 40 minut.
Krojenie rulonu |
Piec w temperaturze 180ºC (z termoobiegiem) przez 12-15 minut.
Detektor zakalcuchów:
Swoje palmiery upiekłam z proporcji na 2 żółtka.
Jakimś dziwnym cudem i tak wyszło mi dwadzieścia parę sztuk.
Chyba za bardzo rozwałkowywałam ciasto.
Ciasto było całkiem przyjemne w obróbce, nie lepiło się do rąk ani trochę:
Jedną część ciasta posmarowałam roztopionym masłem i posypałam cukrem oraz cukrem wymieszanym z cynamonem.
Drugą część ciasta potraktowałam dżemem jeżynowym:
Dżem był trochę zbyt wodnisty więc z trudem skleciłam bułeczki i w dodatku nieźle się umorusałam:
Po upieczeniu nie wyglądały tak źle:
Tylko jedna bułeczka trochę się rozwinęła:
Wpis znajdzie się na czerwcowej liście "Na zakwasie i na drożdżach". Pamiętajcie o World Bread Day 2013 Roundup:
Życzę miłych zakalcowatych dżemów jeżynowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz