400 g zakwasu, kto to widział takie rzeczy?!
Jest to jeden z najbardziej znanych przepisów w piekarniczej blogosferze.
Wymyśliła go mistrzyni Tatter.
Powieliło go już wielu.
Piekę go często, bo to idealna okazja na porządne odświeżenie zakwasu.
Czasami sypnę jednorazowo po 200g mąki i 200g wody do Zakwasu Matki i odstawię na 12h, a czasami dzielę dokarmianie na dwa etapy i dodaję co 12h po 100g mąki i 100g wody.
Tatter zaleca hydrację 150%, ale zawsze o tym zapominam i wychodzi na to, że muszę dolewać więcej wody do ciasta, żeby uzyskało idealną konsystencję.
Tatterowiec
przepis od Tatter
- 400g zakwasu żytniego razowego płynnego (np. 150%)*
- 150ml wody**
- 100g mąki żytniej/pszennej razowej
- 300g mąki pszennej chlebowej zwykłej lub Manitoby
- 1 lyżka soli morskiej
- 1 lyżeczka demerary
*jeśli zakwas jest młody, można dodać 1 lyżeczkę suchych drożdży
**ilość użytej wody należy uzależnić od gęstości zakwasu i rodzaju użytych mąk
Wszystkie składniki wymieszać, ciasto będzie lepkie i luźne. Zostawić do wyrośnięcia na godzinę.
Znów wymieszać krótko, przełożyć do foremki chlebowej wysmarowanej oliwą i wysypanej otrębami lub płatkami żytnimi, wysmarować wierzch ciasta chlebowego oliwą, zakryć naoliwioną folią i zostawić do ponownego wyrośnięcia (ma rosnąć powoli, kilka godzin). Pilnować żeby nie przerosło!
Przed pieczeniem posypać makiem, otrębami, nasionami kolendry lub płatkami żytnimi.
Foremkę z chlebem wsunąć do zimnego piekarnika, nastawić temperaturę na 200°C i piec 1h. Gdy piekarnik dobrze się nagrzeje (osiągnie temperaturę 200°C), chleb i ścianki pieca spryskać wodą.
Można również po godzinie dopiekać bez formy.
Chleb ten można również piec w gorącym piecu, również około 1 godziny - 250°C (15 min) - 230°C (30 min) - 200°C (10-15 min)
Ewolucje Tatterowca:
Już tyle razy piekłam Tatterowca, ale jeszcze nigdy nie wyszedł mi taki sam. Zmieniają się mąki, hydracja zakwasu, ilość wody dodanej do ciasta, itd. Czasami pokuszę się o dodanie 100g nasion słonecznika, czasami łyżeczki melasy. Trza kombinować, nie?
Bez żadnych dodatków, duże dziury, miękki miąższ, miękka skórka, lekko kwaskowaty posmaczek. Trochę trudno się go kroiło, bo był tak miękki, ale dało radę. Idealny na kanapki z ogórkiem małosolnym itepe.
- Tatterowiec klasyczny
Tym razem użyłam innych mąk niż zwykle - mąkę żytnią typ 2000 pewnej firmy na M i mąkę pszenną chlebową typ 750 o zawartości białka 12,5g (zwykle dodaję taką jaką mam pod ręką, nie zawsze jest to mąka o zawartości białka powyżej 11g). Widać było efekty! Niezwykle puszysty miąższ, a z wierzchu chrupiąca skórka.
Dodałam 80g nasion słonecznika (tak, dokładnie to odnotowałam:P). Chyba za długo go piekłam, bo miąższ był trochę suchy. A może dodałam za mało wody?
Dodałam 50g pestek dyni i 50g pestek słonecznika. Tym razem ciasto wstawiłam do mniejszej foremki i wyrosła dość spora kopuła. Niestety ciasto przerosło i zanim włożyłam je do nagrzanego piekarnika, zdążyło opaść. Z kopułki nici, ale chleb i tak się udał. Jedyne zastrzeżenie to znowu suchy miąższ. Następnym razem dodam więcej wody.
- Tatterowiec z zakwasem odświeżonym 3-krotnie co 12h
Po lekturze bloga o nazwie Tartine Bread Experiment doszłam do wniosku, że głodzę mój zakwas. Np. było tak, że wyciągałam zakwas na 12h przed pieczeniem i dokarmiałam pewną ilością wody i mąki, żeby uzyskać ilość potrzebną w przepisie. To był błąd - oba zakwasy (żytni i pszenny) były zagłodzone, niezbyt energiczne i potrzebowały wspomagaczy w postaci świeżych drożdży.
Postanowiłam wypróbować metodę trzykrotnego dokarmiania.
Ten sposób trochę przypomina przygotowywanie ciasta zakwaszonego/zaczynu zakwasowego metodą trójstopniową, ale tam chodzi o dokarmianie zakwasu w stopniowo rosnącej/malejącej temperaturze, a każdy etap powinien trwać określoną ilość godzin i nie są to równe 12-godzinne odstępy. O metodzie trójstopniowej można poczytać u Mirabbelki albo u Tatter.
Ten sposób trochę przypomina przygotowywanie ciasta zakwaszonego/zaczynu zakwasowego metodą trójstopniową, ale tam chodzi o dokarmianie zakwasu w stopniowo rosnącej/malejącej temperaturze, a każdy etap powinien trwać określoną ilość godzin i nie są to równe 12-godzinne odstępy. O metodzie trójstopniowej można poczytać u Mirabbelki albo u Tatter.
Nie chciało mi się bawić w szukanie coraz to cieplejszych miejsc w moim domu, więc poszłam na łatwiznę.
Dokarmiałam zakwas taką samą ilością wody i mąki co 12h we względnie stałej temperaturze (teraz wynosiła ok. 25°C).
Ponieważ chciałam wyhodować 400g zaczynu/zakwasu o hydracji 150%, to za każdym razem dodawałam 53g mąki i 80g wody.
Dokarmiałam zakwas taką samą ilością wody i mąki co 12h we względnie stałej temperaturze (teraz wynosiła ok. 25°C).
Ponieważ chciałam wyhodować 400g zaczynu/zakwasu o hydracji 150%, to za każdym razem dodawałam 53g mąki i 80g wody.
Zakwasik najwyraźniej polubił takie warunki, bo rósł jak szalony.
Zaryzykowałam i po raz pierwszy upiekłam Tatterowca bez drożdży.
Chleb wyrastał ok. 4 - 5h, w temp. ok. 25°C czyli dokładnie tyle samo czasu co kiedyś z dodatkiem drożdży!
Uznałam to za sukces.
Ponieważ wcześniej wydawało mi się, że chleb jest trochę za suchy, postanowiłam zmodyfikować również temperaturę pieczenia.
Zastosowałam stopniowo malejącą temperaturę:
230°C - 15 min.
220°C - 15 min.
210°C - 15 min.
200°C - 15 min.
Wydawało mi się, że dzięki temu chleb wyszedł mniej suchy, ale może inne czynniki również miały na to wpływ:).
Zaryzykowałam i po raz pierwszy upiekłam Tatterowca bez drożdży.
Chleb wyrastał ok. 4 - 5h, w temp. ok. 25°C czyli dokładnie tyle samo czasu co kiedyś z dodatkiem drożdży!
Uznałam to za sukces.
Ponieważ wcześniej wydawało mi się, że chleb jest trochę za suchy, postanowiłam zmodyfikować również temperaturę pieczenia.
Zastosowałam stopniowo malejącą temperaturę:
230°C - 15 min.
220°C - 15 min.
210°C - 15 min.
200°C - 15 min.
Wydawało mi się, że dzięki temu chleb wyszedł mniej suchy, ale może inne czynniki również miały na to wpływ:).
A to jest Tatterowiec, w którym utopiłam swój zakwas |
AKTUALIZACJA
- Tatterowiec z suszonymi śliwkami
Wieczorem zalałam wodą 100g suszonych śliwek. Następnego dnia odmierzyłam 200g z wody, w której moczyły się śliwki i dodałam ją do ciasta chlebowego. Śliwki odsączyłam i pokroiłam na pół. Do ciasta chlebowego dodałam również ok. 20g cukru. Tatterowiec z suszonymi śliwkami okazał się wyborny. Kwaskowaty miąższ chleba idealnie komponował się ze słodyczą śliwek.
Życzę smacznych zakalcowatych chlebków, nomnomnom!
Patrzę i jestem pełna podziwu ;) Uwielbiam ludzi, którzy coś robią i chcą dojść w tym do perfekcji. Chleb piekę nie od dziś, ale nie słyszałam jeszcze o hydracji zakwasu, a po Twoich zdjęciach i relacjach widzę, jakie to ważne.
OdpowiedzUsuńDzięki za wspaniały wpis, chlebek właśnie rośnie w kuchni, a następny faktycznie zrobię z zakwasem dokarmianym trójstopniowo. Na pewno z tego co widzę, przetestuję jeszcze chlebek litewski i pewnie wiele więcej.
ps. Chciałabym mieć takie wypieki z zakalcem ja te Twoje ;)