piątek, 22 listopada 2013

Dynia dała mi w kość

Jestem bardzo płytka.
Książki oceniam po okładce.
Chleby oceniam po kolorze miękiszu.
Pewnego październikowego dnia ujrzałam soczyście żółciutkie dyniowe chleby na blogu Zapach Chleba, a później u Bei. Zapiszczałam z podniety, zaklaskałam w rączki i jęłam krzyczeć na cały dom: "Muszę je upiec! Są takie piękniutkie! Esencja jesieni! Jupiiii!!!". Napotkałam jednak na dużą przeszkodę - nigdzie nie mogłam znaleźć dyni. Na jakiś czas musiałam porzucić dyniowe zapędy, ale żółte chleby nie dawały o sobie zapomnieć, prześladując mnie w snach.
Minęło parę dni. Wybrałam się na spacer po wsi i zawędrowałam do sklepu, do którego zwykle nie chodzę, bo jest położony daleko od mojego domu. Jakież było moje zdziwienie gdy ujrzałam mini straganik, na którym pyszniły się pękate dynie, żółte, pomarańczowe, zielone, pokryte purchawkami i tym podobne. Kupiłam podłużną żółtą dynię. Wydaje mi się, że wybrałam właśnie taką bo przypominała mi kabaczka, czyli coś co już znam, a te purchawkowate trochę mnie wystraszyły. Pobiegłam z bekiem do domu, taszcząc za sobą nową zdobycz. Następnie z wypiekami na twarzy przekopałam internecik i okazało się, że była to dynia makaronowa.
Miotałam się z dynią po kuchni - wudłubywałam pestki, kroiłam na plastry, piekłam i blenderowałam.
Mój cel był tylko jeden - chciałam upiec żółty chleb.
Nie, nie obchodził mnie najdzwyczajny smak i aromat. Liczyło się tylko to, że miał być ŻÓŁTY!!!
Ucieszyłam się gdy z podpieczonej dyni uzyskałam intensywnie żółte puree.
Słoneczna barwa zwiastowała rychłe zwycięstwo.
Niestety, gdy nazajutrz wmieszałam puree do ciasta chlebowego, okazało się, że żółć gdzieś wyparowała.
Nie traciłam jednak nadziei.
"Na pewno trik polega na tym, że chleb w piekarniku staje się żółty!" - myślałam (jak widać, mam wysokie ajkju).
Następnego dnia musiałam zmierzyć się z bolesną prawdą - chleb był koloru... chlebowego:(.
Płakusiałam cichutko w kąciku, zwinięta w kłębek, przeżuwając kromeczkę.
W smaku nie był zły, ale ubzdurałam sobie, że chcę mieć kojojowy chlebek i już!
Zostało mi trochę dyniowego puree, które bez entuzjazmu wrzuciłam do ciasta drożdżowego.
Dostałam więc nauczkę, żeby nigdy nie oceniać chleba po koloru miękiszu!
Czuję, że to doświadczenie mnie zmieniło, chlip, chlip!
Mea culpa, chlebie, już nigdy nie wybiorę Cię spośród innych bochnów tylko dlatego, że masz kojojowy środek!
Albo chwila... następnym razem po prostu kupię dynię hokkaido.
I będę miała żółty chleb!
Ufff, nadal jestem płytka.



Chleb żytni z dynią
Przepis z Zapachu Chleba




Zaczyn
50 g aktywnego zakwasu żytniego
250 g jasnej mąki żytniej 720
250 g wody

Składniki mieszamy i zostawiamy na 8-12 godzin

Ciasto chlebowe
cały zaczyn
200 g wody
150 g bardzo gęstego przecieru dyniowego
100 g wysokobiałkowej mąki pszennej (dała Manitobę)
250 g jasnej mąki żytniej 720
40 g pokruszonych pestek dyni
1,5 łyżeczki soli

Zaczyn robię zwykle w misce, w której potem wyrabiam ciasto na chleb.
Do miski z wyrośniętym zaczynem dodajemy wodę i przecier dyniowy. Dokładnie mieszamy. Powinno powstać gęste, ale lejące się ciasto. Do tego dodajemy mąkę pszenną i dokładnie mieszamy łyżką, aż powstanie gładkie ciasto i jeszcze 1 minutę. Do tego dodajemy mąkę żytnią i mieszamy ponownie ciasto łyżką ale już tylko tyle czasu, aby składniki się połączyły i powstało jednorodne ciasto, nie dłużej.
Pozostawiamy na 15 minut, a po tym czasie przekładamy ciasto łopatką do wyłożonej papierem do pieczenia foremki 30 x 11 cm. Powierzchnię wyrównujemy mokrą ręką, i posypujemy pestkami dyni. Pozostawiamy w ciepłym miejscu, na przykład w piekarniku z włączoną żarówką na 1,5 godziny. Ciasto powinno dorosnąć do brzegów formy.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 230 stopni C przez 20 minut i następnie w 210 stopniach C jeszcze 10-15 minut.

Mini stragan z dyniami

Detektor zakalcuchów:
Ups, zostało mi tylko jedno zdjęcie dyniowego chleba, które na szczęście umieściłam na swoim tłiterze, bo z kompa już dawno się pozbyłam.
A nie, sorry Batory, odnalazłam jednak foteczki dyniowego chleba.
Tak wyglądało ciasto chlebowe, straszna breja:



Dyniowe puree
Puree robiłam z dyni makaronowej.
Wyglądała tak:


Usunęłam miąższ ze środka a pestki oczyściłam z farfocli.
Zresztą z pestkami to jest odrębna historia. Nie wiedziałam, że tak trudno się je obiera! Z trudem wyłuskałam 40 g pestek potrzebnych do chleba.


Dynię pokroiłam w plastry:


Piekłam ją i piekłam i cały czas wydawało mi się, że jeszcze nie jest wystarczająco miękka! Ale w końcu wyjęłam ją z piekarnika. Miąższ ładnie odszedł od skórki.
Rzeczywiście przypominał makaron:


Następnie zblenderowałam ten niby makaron i uzyskałam puree o żółciutkim kolorku:


Puree było bardzo wodniste, więc przed dodaniem do wypieków wsadzałam je do garnka i próbowałam odparować, ale chyba niewiele to pomogło bo chleb wyszedł wilgotny.
Nie dziwota, w przepisie jest wyraźnie napisane, żeby użyć bardzo gęstego przecieru dyniowego.
Mogę mieć pretensje jedynie do siebie, albo do dyni:P

Dyniowa drożdżówka
Ponieważ zostało mi sporo dyniowego puree, postanowiłam, że wykorzystam je do drożdżówki.
Przepis zaczerpnęłam z Moich Wypieczków.
Taki kolor miało ciasto:


Łudziłam się, że jest bardziej żółte niż zazwyczaj:P.
Chleb wyszedł zbyt wilgotny, za to dróżdżóweczka za bardzo zbita, na granicy zakalca wręcz. Trzeba było wykonać dużo ruchów buzią, żeby ją dobrze przeżuć. W kawałkach odkrojonych przed wystudzeniem czaiły się przebłyski zakalca:


Takie były moje przygody z dynią.
Zniechęciłam się do dalszych eksperymentów a na mini straganie dyń już i tak nie ma.
Może następnym razem, pani Dynio?

Na koniec, proponuję wszystkim płytkim ludziom pojarać się widokiem pięknych dyniek z purchawkami (nawet kalarepa załapała się na słit focię):



Życzę zakalcowatych pestek od dyni!!!

2 komentarze:

  1. do mnie ten kolor chlebów u dziewczyn też przemówił, ale jakoś w mojej kuchni także tak kolorowo nie wyszło...
    no oprócz pszennych, te są żółte jakbym farby dolała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie najmniej żółty był ten z dodatkiem dyni makaronowej, czyli wychodzi na to, że ta dynia nie nadaje intensywnego koloru (ani smaku:P). W ostateczności można dodać kurkumy i na to samo wyjdzieXD.

      Usuń